Pojedynki w zespołach do połowy sezonu - podsumowanie

W Formule 1 trwa przerwa wakacyjna. Warto więc podsumować pojedynki kolegów z zespołów, połowa sezonu to dobry moment na zastanowienie się, kto w którym zespole grał pierwsze skrzypce. Przecież już po czterech wyścigach mieliśmy w tym roku zamianę kierowców w Red Bullu, więc jest ciekawie.

Tak jak zawsze "kolega" z zespołu to w Formule 1 twój największy przeciwnik. To jest pierwszy kierowca, którego zawsze powinieneś pokonywać, a tym samym będziesz bardziej przekonujący w tym co robisz.

Red Bull i Toro Rosso: Wymiana

Red Bull troszkę zszokował świat Formuły 1 gdy w maju ogłosili, że Max Verstappen awansuje w miejce Daniła Kvyata. To było dopiero po czterech Grand Prix, a trzeba pamiętać, że rok wcześniej Rosjanin zdobył w trakcie sezonu więcej punktów od Daniela Ricciardo, a w tym miał już na swoim koncie miejsce na podium...

Trzy miesiące później i już chyba nikt nie kwestionuje decyzji Red Bulla. Verstappen skorzystał z okazji i wygrał GP Hiszpanii jako najmłodszy kierowca w historii. Nie przestaje też imponować w trakcie kolejnych wyścigów, szczególnie w trakcie walki o pozycje.

Daniel Ricciardo mówi, że musiał mocno przyśpieszyć po przyjściu Maxa do zespołu. O ile w kwalifikacjach Australijczyk jest przeważnie szybszy to w niedziele Verstappen pokazywał sięz lepszej strony, chociaż trzeba pamiętać, że Daniel mógłby mieć dużo więcej punktów gdyby nie wpadki zespołu w Hiszpanii i Monaco.

Kvyat w Toro Rosso sobie kompletnie nie radzi. Chłopak wygląda na takiego, który już sam wie, że jest gotowy do odstrzału. Wojna psychologiczna Helmuta Marko tutaj naprawdę odbiła w nim swoje piętno. Carlos Sainz Jr radzi sobie od niego zdecydowanie lepiej.

Mercedes: Na dwoje babka wróżyła

Lewis Hamilton odrobił aż 43 punkty do Nico Rosberga w ostatnich wyścigach. Patrząc na tą sytuację z perspektywy ostatnich dwóch sezonów, to była ona teoretycznie przewidywalna. Prawda jest jednak taka, że Brytyjczyk punkty odrobił naprawdę w dobrym stylu, lepiej startując i wyprzedzając Niemca na torze.

Oczywiście nie można odmówić Rosbergowi, że wykonywał wspaniałą pracę. W pierwszej połowie sezonu to on dominował, a Lewis nie miał nawet jak odpowiedzieć na kolejne wygrane Nico. Chociaż tutaj trzeba mieć na uwadze, że to głównie problemy z jednostką napędowa Mercedesa sprawiły, że Hamilton miał tak dużą stratę do swojego kolegi z zespołu. Do końca sezonu jeszcze za to zapłaci, ponieważ na pewno otrzyma karę za dodatkową wymianę jednostki napędowej.

Ferrari: Raikkonen przezdłuża kontrakt

To powyższe stwierdzenie chyba najlepiej opisuje jak Kimi sobie radził w tym sezonie. Fin prowadzi z Vettelem w klasyfikacji mistrzowskiej, a zespół przecież głównie wymaga od niego by dojeżdżał na metę na jak najwyższych pozycjach.

Oczywiście trzeba tutaj pamiętać o tym ile razy słaba strategia zespołu pozbawiła Vettela punktów. W ostatnich wyścigach dochodziło już do sytuacji w której Sebastian kwestionował decyzje swoich strategów.

Problemy z skrzyniami biegów i turbosprężarką na pewno nie pomogły żadnemu z kierowców. Przynajmniej dobrze wiedzieć, że zespół wie, że problem leży po ich stronie, a nie tego jak jeżdżą ich kierowców.

Renault: Żółta łódź podwodna

Patrząc na ich wyniki w tym sezonie zastanawiałem się jak szybko któryś z kierowców Renault zostanie zastąpiony, a pisząc któryś miałem na myśli Jolyona Palmera. Kevin Magnussen na pewno na ten moment ma więcej do zaoferowania, ale co by tutaj nie mówić to zespół na przyszły sezon musi przygotować lepszy silnik i całkowicie nową konstrukcję, która pozwoli już nie ważne jakim zawodnikom walczyć o punkty.

Force India: Perez zaskakuje

Kierowcy tego zespołu punktowali po siedem razy w tym sezonie, ale Sergio Perez i jego dwie wizyty na podium sprawiły, że zawodnik ten jest dużo wyżej w klasyfikacji od swojego kolegi z zespołu.

Perez wykorzystał każdą okazję jaką mu dał ten sezon, nie można tego powiedzieć o Nico. Hulkenberg kiedyś wydawał się mocniejszym z tej dwójki, ale najwidoczniej czasy się zmieniają.

Sauber: Brak słów

Od początku sezonu ten zespół walczyl głównie o przetrwanie, a nie z innymi kierowcami. Na szczęście zastrzyk finansowe może im pomóc w walce o punkty w drugiej połowie sezonu.

Felipe Nasr rok temu był zdecydowanie lepszym zawodnikiem od Marcusa Ericssona, ale w tym nie było tego widać. Sezon rozpoczął od narzekania na chassis swojego bolidu i faktycznie radził sobie lepiej od kiedy został on wymieniony. Co nie zmienia faktu, że wyniki kierowców idealnie oddają formę całego zespołu.

Williams: Bottas znowu z przodu

Valtteri Bottas i Felipe Massa już trzeci sezon jeżdżą w jednym zespole. Już dawno wiemy czego można się po nich spodziewać. Fin jest szybszy na krótkich dystansach, a Brazylijczyk w wyścigach radzi sobie lepiej, ale wiecznie wpada w jakieś tarapaty. To ktoś go uderzy po starcie, to bolid ma jakąś awarię.

Podsumowując chyba już przyszedł czas na Brazylijczyka i nic dziwnego, że jeśli mówi się o składzie Williamsa na przyszły sezon to wymienianych jest chyba z 6 różnych kierowców.

McLaren: Czołganie się w górę

Inaczej nie można nazwać tego jak radzi sobie McLaren w obecnym sezonie. Widać zdecydowaną poprawę jeśli chodzi o poprzedni rok, ale kierowcy nie do końca mogą być z takiej sytuacji zadowoleni.

Fernando i Jenson punktują co jakiś czas w tym sezonie, tutaj nie ma się do czego przyczepić, ale widać, że Alonso często woli przez kilka okrążeń pojechać w wyścigu szybciej, a później pod koniec ma problem z dojechaniem do mety, ponieważ Honda nie jest zbyt ekonomicznym silnikiem. Ogólnie trudno ocenić, który z kierowców jest lepszy/

Bardzo prawdopodobne jest, że Button odejdzie do Williamsa, a jego miejsce w ekipie zajmie Stoffel Vandoorne, ale to chyba żaden fan Formuły 1 by się na taką zmianę nie pogniewał.

Haas: Duża różnica

Punkty w tym zespole zdecydowanie wskazują, że Romain Grosjean był lepszym zawodnikiem. To on jest liderem tego składu. 28 do 0, jeśli mamy być dokładni to miażdżąca przewaga. Esteban Gutierrez wykorzystał już chyba limit pecha w tym sezonie, więc myślę, że druga połowa roku będzie dla niego lepsza. Chociaż jak dobrze wiecie, słabsze zespoły raczej coraz gorzej radzą sobie wraz z upływem czasu niż odrabiają straty do najlepszych.

Manor: Haryanto odpada

Jak Rio Haryanto znał dany tor dobrze, to potrafił w kwalifikacjach pokazać się z lepszej strony niż Pascal Wehrlein. Nie tego oczekuje się po kierowcy, który ma w przyszłości zastąpić Hamiltona lub Rosberga w Mercedesie.

Niestety Rio nie ma funduszy na dokończenie tego sezonu. Zapłacił tylko połowę z 15 milionów funtów i już wiemy, że zostanie zastąpiony przez Estebana Ocona.