Lewis wątpi w przyszłoroczne zmiany, ale czy ma rację?

Lewis Hamilton wątpi, że zmiany w przepisach na przyszły sezon sprawią, że kierowcy będą jeździć na limicie. Przynajmniej takie stwierdzenie padło w trakcie dzisiejszej konferencji prasowej po tym jak Fernando Alonso jeszcze raz potwierdził, że jeśli skończy się oszczędzanie opon i paliwa to zostanie na jeszcze kilka lat w Formule 1.

Hiszpan powiedział: "Miałem to szczęście, że ścigałem się w sezonach 2003, 2004, 2005, a nawet do 2009. Wtedy bolidy były ekstremalne, teraz gdy widzę bolidy GP2 jadące 3 sekundy wolniej to jest to trochę smutne."

“Bolidy są za ciężkie, nie ma przyczepności, oszczędzamy paliwo, opony, w zasadzie wszystko od pierwszego okrążenia. Wszystko wbrew instynktom kierowcy."

“Przyszły rok to wielka niewiadoma. Nowe przepisy wszystko trochę zmienią. Jeśli bolidy będą sprawiać frajdę w prowadzeniu, to zostanę trochę dłużej. Jeśli będzie podobnie jak w ostatnich sezonach to skończę swoją przygodę z F1."

“Nie ma to związku z tym czy odpada się już w Q1, czy walczy o tytuł. Po prostu prowadzenie bolidu mnie nie uszczęśliwia, pewnie dlatego, że prowadziłem starsze bolidy. Może nowi kierowcy mają inne odczucia, ale dla mnie to nie jest fajne."

Hamilton zgodził się z Alonso i dodał, że on nie wierzy w jazdę na maksa w przyszłym sezonie. "Jeśli chodzi o przepisy bolid będzie taki sam, tylko inaczej wyglądający. Te same problemy nie zostaną rozwiązane."

"Tak jak mówi Fernando. Zwalniamy zaraz po starcie. Nie ciśniemy już na 100% jak kiedyś. Oszczędzamy opony, baterie, turbo, wszystkie te elementy, a nie dla nich fani oglądają ten sport."

“Za rok bolidy będą jeszcze cięższe, prawdopodobnie nie będą miały przyczepności, ich charakterystyka się nie zmieni od tego co mamy teraz. Mogę się mylić, ale moim zdaniem nic się nie zmieni.”

Zawodnicy mają dużo doświadczenia, ale moim zdaniem są w błędzie. Przyszłoroczne bolidy faktycznie będą cięższe, ale większe tylne skrzydło, dyfuzor i dużo szersze opony to naprawdę duża różnica w docisku w porównaniu do tego co mamy teraz.

Dzięki temu zespoły będą ustawiać tak bolidy, żeby szybciej jechać w zakręcie i korzystać z tej przyczepności. Ucierpi prędkość maksymalna, ale i tak na dystansie całego okrążenia mamy mieć dużo lepsze czasy, więc docisk na pewno będzie większy. Więc teoretycznie nie ma się czego obawiać, ale problem z oszczędzaniem paliwa pozostanie. 5kg więcej w baku nie rozwiąże problemu jazdy o kropelce.