Powody dla których nie chciałbyś zostać kierowcą F1


Wszystkim nam wydaje się, że praca kierowcy Formuły 1 to wielka przyjemność. Czasami chyba zapominamy, że to nie jest tylko proste ściganie się po torze jak w grze komputerowej. To jest zawód, po części jak każdy inny. Dlaczego więc nie zostać kierowcą?

Tylko F1

Wypadek rajdowy Roberta Kubicy, rowerowy Marka Webbera czy też "tenisowy" Juana Pablo Montoyi. Wszystkie one pokazują, że kierowcy nie mogą sobie pozwolić na uprawienie innych sportów bo może to się źle dla nich skończyć. Większość z nich i tak zapewne ma już w swoich kontraktach zapis zabraniający im wielu aktywności.

Wypadki



Gdy oglądamy wypadki typu ten na starcie GP Belgii z 1998 to wiemy, że nawet pomimo bycia najlepszym kierowca na świecie ciężko jest ominąć każdy wypadek. Patrząc na fruwające wkoło opony trudno uwierzyć, że w tamten weekend nic na torze Spa nikomu się nie stało.

Hakkinen miał okropny wypadek w Adelaidzie, Schumacher na Silverstone - to jest sport związany z ryzykiem i chyba wszyscy którzy się ścigają o tym wiedzą. Pytanie brzmi czy warto? Dla nich odpowiedź jest jedna: TAK. Ty byś zaryzykował?

Ćwiczenia i treningi

Kilkanaście lat temu nie zwracano na to tak wielkiej uwagi. Pomimo tego, że jazda w bolidzie Formuły 1 gdzie kierowca poddawany jest bardzo dużym przeciążeniom to duży wycisk. Na pewno jeśli czytaliście lub widzieliście wywiady z osobami które miały przyjemność przejechać się bolidem to wiecie, że mięśnie karku, szyi, odmawiają posłuszeństwa po kilku okrążeniach.

Kierowca traci czasami kilka kilogramów w trakcie jednego Grand Prix. Kiedyś mogliśmy ich oglądać momentami wycieńczonych gdy wychodzili z bolidów. Teraz większość biega, jeździ na rowerze, trenuje na siłowni różne partii mięśni i dzięki temu mają więcej siły by się ścigać...

Jet lag

Czyli - zespół nagłej zmiany strefy czasowej... . Malezja, Brazylia, Japonia, Korea, Chiny, Kanada i wiele innych lotów do dalekich krajów, a następnie powrót do Europy. To po prostu musi być wykańczające dla organizmu. Nie idzie też tego ominąć lecąc dużo szybciej, ponieważ często wyścigi odbywają się co tydzień lub dwa.

"Kolega" z zespołu

W Formule 1 chodzi głównie o wygrywanie. To musi być frustrujące, kiedy musisz mówić dobrze o swoim koledze z teamu, którego chcesz przecież pokonać i pokazać wszystkim, że tylko ty się liczysz, a on jest do niczego. Pewnie jeszcze trudniejsze musi to być jeśli jeździsz w takim zespole jak Ferrari, czy Red Bull.

Bycie kierowca numer dwa na pewno nie jest przyjemne. Myślę, że Rubens Barrichello i Mark Webber mogliby wam dużo na ten temat powiedzieć.

My...

Fajnie fani czekają na moje autografy.... już idę. Takiego zdania pewnie nie usłyszycie od żadnego z kierowców. Przynajmniej nie będzie to prawdą. Trzeba zrozumieć, że może i przyjemne jest podpisywać autografy raz, dwa czy po jakimś niesamowitym sukcesie. Tylko weźmy pod uwagę jeszcze ile na to można stracić czasu i jak może ręka boleć ;-)

Na dodatek pewnie nigdy nie bylibyście w stanie podpisać wszystkich czapek, książek, koszulek. Fani byliby zawiedzeni..

Sponsorzy, sponsorzy

Jedna sprawa to spotykać się z fanami. Druga to reklamować produkty których się nawet nie używa. Kierowcy muszą reklamować wszystko co tylko podstawi im pod rękę zespół. Byle tylko na konto wpływały pieniądze z reklam.

Jesteś kierowcą, a musisz zarazem pokazać dobre umiejętności gry aktorskiej i występować w reklamach? Wyobraźcie sobie potem w teorii już po zdobyciu tytułu mistrzowskiego reklamujecie jakiś gorący kubek...

Prasa

Co w niej złego? Przecież to takie miłe osoby, starające się wydrzeć od was podchwytliwymi pytaniami każdą możliwą informację. Nie mówiąc już o fotoreporterach, którzy śledziliby was na każdym kroku. Weźcie za przykład Roberta, który spokojnie chce prowadzić rehabilitacje i wrócić do F1, a wszyscy łącznie z nami chcą się dowiedzieć co się z nim dzieje.

Znacie jeszcze jakieś powody? Piszcie w komentarzach.